
Często posługujemy się słowem STRES. Jak by sobie tak pomyśleć, to subiektywnie można powiedzieć, że o stresie ludzie już chyba wiedzą wszystko. Dlaczego tak stwierdzam? To słowo jest w języku potocznym bardzo zakorzenione, używamy go od najdrobniejszych rzeczy, po rzeczywiste stresory, których doświadczamy w życiu. Gdy mówimy o stresie, zazwyczaj mamy na myśli ten negatywny (dystres).
Stres, najprościej mówiąc i definiując, jest reakcją organizmu odpowiadającą na wydarzenia, które jakoś zakłócają naszą równowagę, obciążają czy wręcz uniemożliwiają nasze zasoby potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Stresorem może być wszystko. Jednak warto zwrócić uwagę, że to co u jednych wywołuje stres, u innych może nie powodować jakichkolwiek reakcji.
Jednak chciałbym byśmy spojrzeli na stres jako reakcję adaptacyjną oraz jako reakcję fizjologiczną oraz psychiczną, która się uruchamia na wydarzenia zewnętrzne, na stresory.
Mówiąc o reakcji fizjologicznej, mam na myśli aktywność naszego układu współczulnego tj. szybsze bicie sersa, spadek lub wzrost ciśnienia krwi czy też inne parametry życiowe nie będąc w homeostazie. Za tym wszystkim stoi autonomiczny układ nerwowy wywołujący reakcje w naszym ciele, które mają nam pomóc radzić sobie z daną sytuacją. W tym miejscu chciałbym byśmy spojrzeli na stres jako naszego sprzymierzeńca, który ma za zadanie nas zmobilizować do działania oraz rozwiązania danego problemu. Myśląc w ten sposób, mówimy o tak zwanym stresie pozytywnym – eustresie. Ta pozytywna mobilizacja, jak mówią o tym psycholodzy, ma pomóc np. w wykonaniu jakiegoś atrakcyjnego zadania czy też, gdy mamy jakąś sytuację, gdzie czujemy pewne podniecenie. Mobilizujemy wszystkie nasze zasoby i wykorzystujemy je w taki sposób, by efekt pracy był atrakcyjny nie tylko dla nas samych, ale dla innych. Reakcja stresowa powoduje niewątpliwie, że mam energię przez co działamy jak naładowany akumulator na dopingu.
Jeśli stres trwa za długo albo mamy wiele stresów, które pojawiają się w jednym czasie albo intensywność tego stresu jest bardzo duża, co przekracza nasze możliwości radzenia sobie z nim, to wtedy zaczynamy mieć problem.
Co robić, gdy paraliżuje Ciebie stres?
W momencie, gdy zaczynasz czuć presję, brakuje Ci zasobów, przychodzi myślenie typu „nie jestem w stanie tego ogarnąć”. Co wówczas? Należy dokonać próby „zatrzymania się” i przeanalizowania całej sytuacji w jakiej się znalazłeś. Nie bagatelizuj tego co się z Tobą dzieje, nie ignoruj. Masz prawo tak odczuwać!
Następnie spisz sobie to co się stało, co Ciebie stresuje, co się dzieje z Twoim organizmem. Gdy to spiszesz, spójrz na to bardziej obiektywnie i postaraj się urealnić daną sytuację rozkładając ją na czynniki pierwsze. Zadaj sobie pytania: Czy mam na to wpływ co się dzieje? Czy mogę zrobić to jakiś inaczej? Jak mogę odzyskać kontrolę nad daną sytuacją i czy rzeczywiście mogę mieć realną kontrolę? Co obecnie czuję – jakie emocje wywołuje ta sytuacja? Czy już kiedyś coś mi się posobnego przytrafiło? Jeżeli tak – to jak pozytywnie z tego wybrnąłem.
Kolejnym etapem jest oddech. Podejmij próbę kontrolowania go poprzez świadome oddychanie. To powinno obniżyć poziom odczuwania stresu, a co za tym idzie, uruchomić mechanizmy radzenia sobie.
Wiem, że jedne osoby bardziej przeżywają daną sytuację. Jest ona dla nich bardziej stresowa niż dla innych. Wpływa na to nasz sposób myślenia o tym, nasza ocena, ale przede wszystkim wcześniejsze doświadczenia. Gdy czujemy się za bardzo przytłoczeni sytuacją zachęcam również metody jaką jest masaż. Rozluźnione mięśnie pomagają nam się odprężyć, co jest bardzo istotne w walce ze stresem.
W momencie, gdy Twój umysł i ciało się uspokoją, podejmij próbę rozwiązania problemu. Pamiętaj – każda sytuacja stresowa, która zostanie rozwiązana w sposób pozytywny, powoduje wzbogacenie repertuaru radzenia sobie oraz zwiększa naszą odporność na stres jak i same stresowy.